Paulinianum - Księgarnia dla życia

Darmowa wysyłka
już od 59,00
0
Wartość:
0,00
Dla dzieci 0,00
Twój koszyk
  • Twój koszyk jest pusty. Zapraszamy do zakupów.
Wartość 0,00 Do kasy

Co zabrać na pielgrzymkę do Częstochowy?

Co zabrać na pielgrzymkę do Częstochowy?

Zdarzyło Wam się pielgrzymować do Częstochowy? Jak wspominacie ten czas?

Okres pielgrzymkowy trwa, każdego dnia na Jasnej Górze widzę pątników. Ale nie jest tak jak dawniej, gdy aż kilka razy w ciągu dnia słyszałam za oknem śpiewy wchodzących grup pątniczych, gdy nie mogłam przecisnąć się w tłumie, by stanąć na samym przodzie w kaplicy Cudownego Obrazu, gdy w okolicy sanktuarium wzrok przyciągały skupiska osób w identycznych koszulkach, strojach… Brakuje mi tego widoku!

Obecnie mieszkam w Częstochowie, ale marzy mi się znów wyruszyć w pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę:

- specyficzny klimat,

- lekkie podekscytowanie tuż przed wyjściem,

- minimalny lęk, czy damy radę przejść całą trasę,

- a potem już tylko widok rozśpiewanych buzi, wspólna modlitwa i nogi same pokonują kolejne kilometry (gdyby ktoś miał wątpliwości, jak jest na pielgrzymce : ) ).

>>> Zobacz książkę "Królowa" G. Górnego i J. Rosikonia (jeden z rozdziałów poświęcony jest pielgrzymkom) https://www.ksiegarniajasnagora.pl/626,krolowa-matka-boza-z-jasnej-gory

Czujecie to samo?

A może przeżyjecie takie emocje właśnie w tym roku?

A jeśli nie, to nikt nie zabroni nikomu pomarzyć, poruszyć wyobraźni, prawda?

Zatem - ruszamy razem?!

>>> Zobacz książkę Królowa G. Górnego i J. Rosikonia https://www.ksiegarniajasnagora.pl/626,krolowa-matka-boza-z-jasnej-gory

 

Myślami już szykujemy się do drogi.

Tradycyjne pytanie: Co zabrać na pielgrzymkę do Częstochowy? Różaniec, wygodne buty, prowiant, płaszcz przeciwdeszczowy i.. dobry humor. Ot  co.

Zastanawialiście się, ile już osób podróżowało na Jasną Górą w pieszych pielgrzymkach. Ruszamy, jak niegdyś ruszali inni. A właśnie, kiedy w ogóle rozpoczęły się te pielgrzymki? Kto je zainicjował? Czy wiecie? Przecież pisał już o nich Jan Długosz w XV wieku!

Przed naszą grupą kilkadziesiąt kilometrów do celu. Pogoda idealna. Śpiewamy radośnie. W sercu mamy swoje intencje. Ciekawi Was, jaki charakter miały pielgrzymki na przestrzeni wieków?

Nie wiem czy wiecie, że dawniej okazjami do pielgrzymek były wielkie rocznice. Pielgrzymowali wówczas nie tylko królowie i hetmani, ale przedstawiciele wszystkich stanów Rzeczypospolitej – najliczniej mieszkańcy wsi i miasteczek.

Idziemy dalej, zaczyna padać. Ach, przecież to tylko jeden dzień drogi! Warszawska pielgrzymka na przykład szła 9 dni! Chyba nie wyobrażam sobie iść tak długo, a Wy…? Szczególnie w niepogodę. To dopiero poświęcenie, prawda?

Chyba właśnie pątnicy z Warszawy szli w XVIII w. w intencji ustania zarazy i zostali wysłuchani. Niesamowite, prawda?!

Wyobraźmy sobie, że idą z nami tłumy – młodsi i starsi,  i wołają do Matki Bożej o ustanie pandemii. Śpiewają, ile sił w płucach, coraz głośniej, modlitwa niesie się daleko… Czyż to nie byłoby piękne? Integracja, poczucie wspólnoty, siła wiary… dokładnie jak dawniej…

Tak sobie myślę, że na wszystkie pielgrzymki szłam spokojna, czułam się bezpieczna. Ale przecież nie zawsze tak było! Ileż strachu musieli czuć ci, co szli w pielgrzymce, a po drodze musieli się ukrywać albo iść w przebraniu, bo i tak bywało! Czasem udział w pielgrzymce kończył się tragicznie! Np. w 1792 r., gdy pątnicy szli z Woli Mokrzeskiej do Krasic. Otoczył ich oddział wojska i wszyscy zginęli. Nie wiadomo, kto dokonał mordu – albo Kozacy, albo Prusacy.

Sporo drogi za nami. Wyjrzało słońce. Przypomniało mi się, że Jasna Góra zyskała kiedyś miano polskiego Loreto. Tylko… kto ją tak nazwał?

Cel już blisko. Myślę o pielgrzymkach w okresie zaborów. Wydaje mi się, że dopiero w sanktuarium jasnogórskim, przed Cudownym Obrazem każdy mógł się poczuć naprawdę wolny i bezpieczny u boku Matki.

Cudownie było za czasów Jana Pawła II, bo wtedy też dużo młodzieży chętnie pielgrzymowało, choć w sumie nie wiem, ile łącznie było tych pielgrzymek za jego pontyfikatu.

Udało się. Jesteśmy na miejscu. Jest nam dobrze. Tu nie może być inaczej. Stoimy przed Cudownym Obrazem. On też ma swoją niesamowitą historię… Czy wiecie, że…

Albo nie. Nie teraz. Teraz czas na sam na sam z Maryją.

Zanurzmy się w cichej modlitwie. Czasu mamy niewiele - inni też czekają.

 

>>> Zobacz książkę Królowa G. Górnego i J. Rosikonia https://www.ksiegarniajasnagora.pl/626,krolowa-matka-boza-z-jasnej-gory

Sprawdź również

"Ja chodzę normalnie!"

"Ja chodzę normalnie!"

Przenieśmy się do czasów ortalionowych dresów i muzyki disco polo, czyli lat 90-tych. W 1994 roku na Jasną Górę dotarła...

więcej
Pani Kazimiera wstała bez kul!

Pani Kazimiera wstała bez kul!

W latach 80-tych ubiegłego wieku miało miejsce cudowne uzdrowienie pani Kazimiery Wiącek z Lublina. Jej historia ukazuje nam, że...

więcej
Deski zostawił na Jasnej Górze, a wrócił z pielgrzymką na własnych nogach

Deski zostawił na Jasnej Górze, a wrócił z pielgrzymką na własnych nogach

Szczególnie niezwykłym i poruszającym wydarzeniem było uzdrowienie Michała Bartosiaka na Jasnej Górze 14 sierpnia 1929 roku. W...

więcej
Na projekt "Książka dla Życia" przekazujesz 0,00 zł.
×