Błogosławiony Stefan Wyszyński wszystko postawił na Maryję. Wiemy to z wielu jego wypowiedzi, które świadczyły o szczególnej miłości do Matki Boga. Mawiał „Jeśli chcecie, aby wasze życie było owocne zwiążcie się ze świętą Bożą Rodzicielką, Matką Chrystusa i Jego Kościoła. Z Jej pomocą będziecie wydawać owoc stokrotny”.
Kiedy właściwie zaczęła się ta jego maryjna pobożność? Okazuje się, że jej początki sięgają już wczesnego dzieciństwa. Przebiegało ono w atmosferze służby Bogu i ludziom. Jego rodzice byli gorliwymi katolikami. W szczególności charakteryzowała ich właśnie pobożność maryjna.
Sprawdź książkę >> Opatrznościowy Pasterz. Drogi życia Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Kard. Stefan Wyszyński, wspominając swoje dzieciństwo, opowiadał o swym tacie, który z upodobaniem jeździł na Jasną Górę. Mama zaś jeździła do Ostrej Bramy. Oboje odznaczali się głęboką czcią i miłością do Matki Najświętszej. Nawet ich to w pewnym sensie poróżniało. Zawsze po powrocie z pielgrzymek dyskutowali, "która Matka Boża jest skuteczniejsza – Ta, co w Ostrej świeci Bramie, czy Ta co Jasnej broni Częstochowy".
Oba wizerunki Maryi wisiały nad łóżkiem, w którym spał mały Stefek. Z humorem wspominał, że po przebudzeniu długo im się przyglądał, zastanawiając się dlaczego jedna jest czarna, a druga biała.
Całe dzieciństwo Stefana przebiegało w atmosferze służby Bogu i ludziom oraz w poszanowaniu wszystkiego, co polskie. Jego ojciec pracował w kościele jako organista. Wolne chwile od pracy przy budowie kościoła spędzał przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Kto wie, może właśnie widok rozmodlonego ojca, przy Jasnogórskiej Maryi przyczynił się do tego, że później, swoje kapłańskie lata Wyszyński związał z Janą Górą. Podobno nawet zastanawiał się, czy nie zostać paulinem. Ale Bóg miał dla niego inny plan.
Sprawdź książkę >> Opatrznościowy Pasterz. Drogi życia Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Ojciec Stefka był również żarliwym patriotą. Zapewne to również wywarło ogromny wpływ na późniejsze życiowe postawy Prymasa. Niemałą rolę w wychowaniu w wierze odegrała również matka Stefana, Julianna Wyszyńska. Każdego dnia, nierzadko całą rodziną, odmawiali wieczorny różaniec.
Gdy bł. Stefan Wyszyński został kapłanem, miłość do Maryi pragnął zaszczepić w życiu polskiego Narodu i Kościoła. Zachęcał do tego swoich rodaków w kazaniach, listach, czy też rozmowach. Zapewne niejedna osoba, dzięki temu zwróciła się w stronę Boga właśnie przez Maryję.
Sprawdź książkę >> Opatrznościowy Pasterz. Drogi życia Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Cytaty pochodzą z książki "Opatrznościowy Pasterz. Drogi życia Kardynała Stefana Wyszyńskiego", o. Stanisława Przepierskiego OP
Sprawdź również
"Ja chodzę normalnie!"
Przenieśmy się do czasów ortalionowych dresów i muzyki disco polo, czyli lat 90-tych. W 1994 roku na Jasną Górę dotarła...
więcejPani Kazimiera wstała bez kul!
W latach 80-tych ubiegłego wieku miało miejsce cudowne uzdrowienie pani Kazimiery Wiącek z Lublina. Jej historia ukazuje nam, że...
więcejDeski zostawił na Jasnej Górze, a wrócił z pielgrzymką na własnych nogach
Szczególnie niezwykłym i poruszającym wydarzeniem było uzdrowienie Michała Bartosiaka na Jasnej Górze 14 sierpnia 1929 roku. W...
więcej